Piłka nożna. Trwa kryzys Widzewa. Dziś łodzianie ulegli u siebie Pogoni Szczecin 0:4. To trzecia porażka w tym roku.
Już w 8. minucie Pogoń objęła prowadzenie. Rafał Gikiewicz, bramkarz łodzian fatalnym podaniem wsadził na „piłkarską minę” Frana Alvareza. Hiszpan stracił futbolówkę, którą przejął Ethymis Koulouris. Napastnik Pogoni podał do Rafała Kurzawy, a ten silnym strzałem pokonał Rafała Gikiewicza.
Widzew odpowiedział osiem minut później. Świetną szarżę prawą flanką przeprowadził skrzydłowy Hilary Gong, jednak piłkę po jego strzale złapał bramkarz Valentina Cojocaru.
Nigeryjczyk, któremu Daniel Myśliwiec, trener Widzewa dał dziś szansę w wyjściowym składzie był do przerwy najbardziej aktywnym graczem w ofensywie. W 29 minucie przeprowadził kolejną szarżę, ale jego podanie do Jakuba Sypka było niecelne. Minutę później Gong próbował pokonać Cojocaru strzałem z dystansu, ale Rumun pokazał, że jest dziś dobrej dyspozycji.
Na siedem minut przed przerwą Louis da Silva, obrońca Widzewa zagrał piłkę ręką w polu karnym. Sędzia wskazał na „wapno”, a karę wymierzył Koulouiris i było już 2:0 dla gości. W doliczonym czasie pierwszej połowy tuż przed polem karnym niepilnowany znalazł się z piłką Sebastian Kerk, ale pomocnik Widzewa strzelił nad poprzeczką.
W 53. minucie Widzew popełnił fatalną stratę w środku pola. Po przejęciu piłki Kamil Grosicki podał do Efthymisa Koulorisa, który strzałem między nogami Rafała Gikiewicza podwyższył prowadzenie Portowców na 3:0.
To nie był koniec ostrzału bezradnego w tym spotkaniu Widzewa. Dziesięć minut później Koulouris wykorzystał dośrodkowanie Grosickiego i skompletował hat-tricka.
- Zawiedliśmy, musimy zrobić wszystko, żeby grać lepiej – mówi Daniel Mysliwiec, trener Widzewa. - Przede wszystkim, żeby zamieniać sytuację na bramki. Żeby w trudniejszym momencie pokazać bardziej swoje umiejętności.
Dziennikarze pytali, czemu Louis da Silva, ciągle wybiega w wyjściowym składzie pomimo wielu błędów. – Patrzę nieco szerzej na jego osobę. Nie chciałbym urządzać krucjaty. Louis pracuje solidnie, najlepiej jak umie, a ja wystawiam najlepszą dostępną jedenastkę – dodał łódzki szkoleniowiec.
Podczas konferencji zapytany przez dziennikarzy trener oświadczył, że nie zamierza podawać się do dymisji.
Widzew Łódź – Pogoń Szczecin 0:4 (0:2) 0:1 R. Kurzawa (8), 0:2 E. Kolouris (38), 0:3 E. Koulouris (53), 0:4 E. Koulouris (63)
Widzew: Gikiewicz – Kwiatkowski, Żyro, da Silva, Volanakis żk – , Alvarez (70 Hanousek), Kerk (70, Pawłowski), Shehu żk- Gong (64, Stachowicz), Sypek (64, Łukowski) Sobol (55, Hamulić)
fot. Marcin Romanik
Tauron Liga. W hicie kolejki siatkarki ŁKS Commercecon pokonały Moya Radomkę Radom 3:0 i sobotę spędzą w fotelu lidera tabeli. Czy pozostaną dłużej na szczycie, zależy od wyniku jutrzejszego spotkania Developresu Rzeszów ze Stalą Mielec.
Wielkich emocji pierwszy zacięty set, trwający około 40 minut. Początek nie zapowiadał wyrównanej walki, bowiem radomianki zaczęły od świetnej serii 8:1. Gdy ŁKS przegrywał 9:14, trener Alessandro Chiappini zdecydował się na wprowadzenie doświadczonej Natalii Mędrzyk. Wejście na parkiet olimpijki z Paryża znacznie poprawiło przyjęcie po stronie gospodyń, które rozpoczęły pościg za Radomką. Po asie serwisowym Soni Stefanik było po 23. Od tej pory panie prowadziły wyrównaną walkę na przewagi. W końcu, dzięki punktom Mędrzyk i Weroniki Gierszewskiej, Wiewióry przechyliły szalę na swoją stronę.
Od początku drugiej partii, zarysowała się niewielka przewaga przyjezdnych. W kolejnych zagrywkach panie grały punkt za punkt, ale wciąż utrzymywało się nieznaczne prowadzenie radomianek. Wiewióry zagrały jednak koncertową końcówkę i po bloku Marleny Kowalewskiej znów miały setballa (24:20). Ryzykowne serwisy Martyny Piotrkowskiej pozwoliły wygrać radomiankom dwie zagrywki, ale w kolejnej przegrały piłkę przechodzącą i partia padła łupem Wiewiór.
Tylko do połowy trzeciego seta Radomianki dotrzymywały kroku rywalkom. Potem już ŁKS zaczął odskakiwać, a przyjezdne straciły wiarę w odwrócenie losów spotkania i partia została gładko wygrana przez gospodynie.
ŁKS Commercecon Łódź – Moya Radomka Radom 3:0 (34:23, 25:22, 25:12)
Piłka nożna. W sobotę, 22 lutego Widzew Łódź przeprowadził najbardziej wyczekiwany transfer w zimowym okienku. Tuż przed południem w Sercu Łodzi przywitaliśmy słowackiego snajpera Lubomira Tuptę.
W obliczu wytransferowania Imada Rondicza i kontuzji Saida Hamulicia klub z al. Piłsudskiego potrzebował pilnych wzmocnień w pierwszej linii. Wybór padł na 27-letniego Słowaka ze Slovana Liberec.
- Lubomir jest zawodnikiem, który może zagrać właściwie na każdej pozycji w formacji ofensywnej. Jego doświadczenie w kilku ligach i na arenie międzynarodowej powinno przynieść korzyści zespołowi. To gracz charakteryzujący się dobrym uderzeniem i kontrolą piłki, który ma odpowiednie zdolności motoryczne i wyróżnia się pod względem cech wolicjonalnych. Wierzę, że Lubo przyczyni się do wielu zwycięstw naszej drużyny - powiedział Tomasz Wichniarek, dyrektor sportowy Widzewa Łódź.
Zimowe okienko transferowe zamyka się w najbliższy poniedziałek, 24 lutego.
źródło: Widzew Łódź, fot. Widzew Łódź
Łyżwiarstwo szybkie. Reprezentanci Polski w wielkim stylu rozpoczęli rywalizację w Pucharze Świata w Tomaszowie Mazowieckim. Brąz na dystansie 500 metrów pań zdobyła Kaja Ziomek-Nogal, dla której to drugi indywidualny medal PŚ w tym sezonie. Status liderki PŚ w tej konkurencji obroniła Andżelika Wójcik, której do podium zabrakło zaledwie 0,03 sekundy.
Blisko 260 zawodników z 25 reprezentacji bierze udział w trzydniowej, pucharowej rywalizacji w Tomaszowie Mazowieckim. Swój start w zawodach w miejscowej Arenie Lodowej potwierdziły największe gwiazdy światowego łyżwiarstwa szybkiego, a wśród nich Andżelika Wójcik. 28-latka jako pierwsza w historii Polka prowadziła w klasyfikacji Pucharu Świata i w w Tomaszowie stanęła przed szansą obrony statusu liderki. Pierwsze miejsce w pucharowym rankingu udało się zachować (364 pkt), a do podium PŚ zabrakło jej zaledwie 0,03 sekundy. Czas 38,34 sekundy dał Wójcik ostatecznie czwartą pozycję. Jeszcze wyżej, bo na drugiej pozycji uplasowała się Kaja Ziomek-Nogal (38.17). Szybciej od niej pojechała jedynie mistrzyni olimpijska, Amerykanka Erin Jackson (38.08). Dla Ziomek-Nogal to drugi w tym sezonie, a trzeci w karierze indywidualny medal PŚ. Na wysokiej, jedenastej pozycji uplasowała się z kolei Karolina Bosiek (38.57). Sponsorem polskiego łyżwiarstwa szybkiego jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.
Przyzwoicie na dystansie 500 m spisali się również czołowi polscy sprinterzy, a dwóch z nich znalazło się nawet w pierwszej dziesiątce. Siódme miejsce zajął tomaszowianin Damian Żurek (34.95), który po biegu mógł żałować, iż na chwilę zachwiało nim przy wyjściu z drugiego łuku, bo utracone setne sekundy mogły dać mu medal. Na koniec TOP 10 znalazło się też miejsce dla jego kolegi z „polskiej” pary, Marka Kani (35.00). Na trzynastej pozycji uplasował się natomiast Piotr Michalski (35.08).
– Czasem tak bywa, że coś nie wychodzi, ale taki jest sport. Trzeba to po prostu zaakceptować, ale i tak jestem zadowolony z tego przejazdu. Nie ma co gdybać, bo w niedzielę mamy jeszcze jedne 500 m. Jak przejadę bieg dobrze technicznie, to może być medal. Nie chcę jednak niczego obiecywać – mówił Żurek, który w rankingu PŚ jest szósty (284 pkt), tuż przed Kanią (282 pkt).
Dobrze spisała się również inna tomaszowianka, Natalia Jabrzyk. Znajdująca się od początku sezonu w rewelacyjnej formie 23-latka po raz pierwszy w tym sezonie pojawiła się w grupie A na 1500 m, ale w żaden sposób nie dała tego po sobie poznać. Dystans pokonała w rewelacyjnym tempie, najszybciej w historii swoich startów w Arenie Lodowej (1:59.01). Najlepsza w tej konkurencji okazała się Holenderka Marijke Groenewoud (1:56.67).
– Jestem w stu procentach zadowolona z tego wyniku, wszystko było tak, jak chciałam. Cieszę się, że znów startowałam w Arenie Lodowej, mogłam zobaczyć swoich bliskich i przyjaciół na trybunach. To na pewno dodaje nam dużo energii – wyjaśniała Jabrzyk, którą w weekend w Tomaszowie czekają jeszcze dwa starty w dywizji A: w sobotę na 1000 m, a w niedzielę w mass starcie.
Wartościowe wyniki w dywizji B osiągnęli inni reprezentanci naszego kraju. Trzecie miejsce na 1500 m mężczyzn zajął Władimir Semirunnij (1:47.69), a piąta na 500 m kobiet była Martyna Baran (38.93).
Medal Ziomek-Nogal był dziesiątym zdobytym przez polską reprezentację w trwającym cyklu PŚ. Dziś kolejny dzień zmagań w Tomaszowie Mazowieckim, tym razem na dystansach 1000, 3000 i 5000 m.
fot. Rafał Oleksiewicz