Piłka nożna. Pod wodzą tymczasowego trenera Patryka Czubaka Widzew Łódź przygotowuje się do wyjazdowego piątkowego pojedynku z Radomiakiem Radom. Przypomnijmy, że łodzianie w tym roku zdobyli tylko jeden punkt w czterech meczach, a po porażce w Sercu Łodzi z Pogonią Szczecin, zwolniony został trener Daniel Myśliwiec.
- Po ludzku jest mi przykro, że stracił pracę, ale łatwiej jest wyrzucić jedną osobę niż kilkunastu zawodników z szatni. Ale to my prezentowaliśmy się fatalnie, więc ponosimy za to odpowiedzialność. Ja tak samo. Wiem, że dla niego wiąże się to ze zmianami życiowymi. Najważniejszy jest jednak Widzew. Żaden piłkarz czy trener nie jest większy od klubu – mówi Rafał Gikiewicz, bramkarz łodzian.
Seria słabych występów nie wpływa oczywiście pozytywnie na morale zespołu. - Chcemy wskrzesić w drużynie trochę optymizmu, co nie jest łatwe po kilku gorszych występach. W piłce nożnej musi być jednak radość i traktujemy to jako priorytet – mówi trener Patryk Czubak.
W ostatniej kolejce Radomiak zaprezentował się z dobrej strony i pokonał Legię Warszawa. - Patrzymy na Radomiaka przez pryzmat całego sezonu, nie tylko ostatniego meczu, w którym wyglądał dobrze. Będziemy chcieli zniwelować walory rywala, a uwypuklić swoje – dodaje ł Rafał Gikiewicz.
Początek spotkania z Radomiakiem Radom o godz. 18.
Zarząd Województwa Łódzkiego ogłosił konkurs na stanowisko dyrektora najstarszej łódzkiej sceny.
Wśród wymagań jest między innymi złożenie autorskiego programu funkcjonowania i rozwoju teatru, 5 lat stażu pracy w instytucja kultury lub organizacjach pozarządowych działających w obszarze kultury.
Oferty można składać do 31 marca 2025 roku. Przewidywany termin rozstrzygnięcia konkursu to maj. Kadencja nowego dyrektora potrwa trzy lata.
Więcej informacji na temat konkursu można znaleźć pod tym linkiem: https://tiny.pl/7m2v_j0j
bg
Ile waży sukces? Tyle co złoty, olimpijski medal Anity Włodarczyk z Rio i Polanik Gold Hammer, młot, którym go wywalczyła. To tylko jedna z mistrzów lekkoatletyki, którzy osiągali rekordowe wyniki na wyczynowym sprzęcie produkowanym w Piotrkowie Trybunalskim. Wytwarza go rodzinna firma, która zaczynała od warsztatu z 5 pracownikami, a dziś ma 5 hal produkcyjnych i 140-osobową załogę.
Firma Polanik, lider polskiego rynku i jeden z głównych graczy wśród europejskich producentów oszczepów, kul, dysków, płotków czy bloków startowych w przyszłym roku będzie świętować 60-lecie działalności. Jak żartują prezes Dariusz Szczepanik i jego zastępca, Marcin Szczepanik, to będzie jednocześnie okazja do odpoczynku po intensywnym biegu po kolejny sukces, jakim jest realizacja dwóch projektów współfinansowanych z dotacji unijnej. Pierwszy to zakończona dwa lata temu budowa nowej hali produkcyjnej – inwestycja warta 18,5 mln zł. Drugi to doposażenie zakładu w nowoczesny sprzęt, który umożliwi poszerzenie oferty firmy o kolejne produkty.
Logo Polanik można spotkać podczas najważniejszych mityngów lekkoatletycznych w Polsce i Europie, a także na wielu stadionach m.in. AZS w Łodzi, a także w Grecji, Holandii, Belgii, Chorwacji czy na Węgrzech. Jest na kulach, płotkach i sprzęcie do skoków wzwyż i o tyczce oraz na oszczepach. To właśnie od nich firma zaczynała w sporcie wyczynowym, bo wcześniej produkowała… spinki do szelek.
Początki firmy Polanik to mały warsztat przy ul. Wiejskiej w Piotrkowie, gdzie założyciel firmy, Wiesław Szczepanik, wytarzał m.in. tablice rejestracyjne. W połowie lat 70. ubiegłego wieku do asortymentu dołączyły też oszczepy. Były produkowane w oparciu o technologię opracowaną przez pana Wiesława, którego można nazwać wizjonerem. Część maszyn jego autorstwa pracuje w zakładzie do dziś, zostały zmodernizowane, ale nad każdym aspektem produkcji czuwa duch, zmarłego w 2020 roku nestora firmy.
- Tata zautomatyzował produkcję, przyspieszył ją zwiększając wydajność. Był bardzo kreatywny, myślał nad produkcją oszczepów wyczynowych. Opracował technologię, skonstruował i wykonał maszyny, opatentował to wszystko i zaczęliśmy robić oszczepy aluminiowe, których mogli używać profesjonaliści – wspomina Dariusz Szczepanik.
Początki były trudne, Polanik wchodził na rynek malutkimi krokami.
– Tata nie był lekkoatletą, pierwsze oszczepy testowali oszczepnicy, którym wysyłaliśmy sprzęt, ale panowała wtedy opinia, że polski produkt jest gorszy. Dochodziło do kuriozalnych sytuacji, gdy polskie związki lekkoatletyczne kupowały nasz sprzęt pod niemiecką marką, dla której byliśmy podwykonawcą – opowiada Dariusz Szczepanik.
Wysoka jakość sprzętu, coraz większy asortyment i rozrastająca się sieć dystrybucji budowały renomę marki Polanik. Firma zaczęła się rozbudowywać i produkować młoty, kule, dyski, bloki startowe oraz stojaki do skoków wzwyż i o tyczce. Pod nowym adresem, przy ul. Życzliwej, powstała jedna hala, a z czasem kolejne, ostatnia nieco ponad dwa lata temu. Dziś logo rodzinnego przedsiębiorstwa znają wszyscy, którym bliska jest lekkoatletyka. Polanik kompleksowo wyposaża stadiony m.in. w chorwackiej Puli czy Chorzowie. Jest stałym dostawcą sprzętu na najważniejsze imprezy lekkoatletyczne w Polsce i na świecie. Tylko w ciągu ostatniego roku były to m.in. Copernicus Cup w Toruniu, Diamentowa Liga/Memoriał Kamili Skolimowskiej w Chorzowie, mistrzostwa Polski w Bydgoszczy, mistrzostwa Europy U23 i U20 w Norwegii i Finlandii oraz Orlen Cup w Łodzi. Sprzęt z Piotrkowa był też na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, a była to już kolejna olimpiada. Już za niespełna dwa tygodnie będzie go można oglądać podczas Halowych Mistrzostw Europy w Apeldoorn w Holandii. Przedsiębiorstwo od wielu lat jest oficjalnym partnerem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki oraz oficjalnym dostawcą European Athletics, współpracuje także z mistrzami m.in. Szymonem Ziółkowskim, przy pomocy którego powstała specjalna linia młotów wyczynowych.
- Jeżeli chodzi o naszych odbiorców, to połowę eksportu stanowi Europa, a drugą reszta świata – mówi Dariusz Szczepanik. Jak dodaje, firma bardzo stawia na jakość i kontakt z klientem, co w efekcie sprawia, że wielu odbiorców wraca po sprawdzone produkty.
Tak, jak sportowcy ciągle chcą zdobywać nowe rekordy, tak Polanik poszerza ofertę, podnosi jakość i cały czas rozwija. To jeden z celów nowego projektu, na który firma dostała dofinansowanie unijne – prawie 800 tys. zł z Programu Regionalnego Fundusze Europejskie dla Łódzkiego. – Jego osiągnięcie będzie możliwe przez wdrożenie wyników prac badawczo-rozwojowych prowadzonych przez nasz dział technologiczny. To będą nowe produkty z gamy wyposażenia obiektów lekkoatletycznych, hal i stadionów m.in. modułowe, mobilne garaże do przechowywania sprzętu do skoku o tyczce czy wzwyż, schodki sędziowskie, oraz wiaty i ławeczki dla zawodników – zdradza wiceprezes Marcin Szczepanik. Firma do ich produkcji zamierza kupić nowe maszyny i urządzenia m.in. zrobotyzowane stanowisko spawalnicze, spawarkę laserową i ploter.
- Wszystko służy podniesieniu jakości i sprawności. Nowe produkty to rzeczy, które byśmy stworzyli obecnie posiadanymi narzędziami, ale nie byłoby to w sposób tak konkurencyjny, jak może być dzięki nowym maszynom. Zwiększamy wydajność, szybkość, precyzję, estetykę wykonania, czyli wszystko co się składa na podnoszenie konkurencyjności, a przy okazji jeszcze poprawiamy warunki pracy naszej załogi i przysłużymy się ochronie środowiska – dodaje Marcin Szczepanik.
kw
fot. Marcin Romanik
Sportowe emocje, świetna zabawa i… atrakcyjne nagrody. W Łódzkiem rusza projekt 4 Pory Sportu, czyli turniej dla całych rodzin.
4 Pory Sportu to turniej, w którym uczestnicy rywalizować będą w czterech dyscyplinach sportu, a zawody będą organizowane przez wszystkie pory roku. Eliminacje ruszają już w marcu, a ostatnie turnieje finałowe zostaną rozegrane w październiku. Ci, którzy spotkają się w finałach będą konkurować w 4 dyscyplinach sportowych: lekkiej atletyce, piłce nożnej, koszykówce oraz siatkówce.
- Przy współpracy ze stowarzyszeniem Rajsport organizujemy wydarzenie, do którego zapraszamy wszystkich mieszkańców województwa łódzkiego. Idea jest taka - by zaangażować wszystkich, którzy lubią się ruszać, lubią rywalizację sportową, a przede wszystkim lubią dobrą zabawę. Wydarzenie nazwaliśmy 4 Pory Sportu, bo będziemy rywalizować w czterech dyscyplinach sportu, a zawody będą się ciągnąć przez wszystkie pory roku. Zapraszamy drużyny 6-osobowe, które będą się składać z osób w różnym wieku oraz – po równo – z obydwu płci. To mogą być rodziny, przyjaciele, znajomi z pracy – zachęca Joanna Skrzydlewska, marszałek województwa łódzkiego.
Już w marcu ruszają turnieje eliminacyjne. Przeprowadzimy je w 8 halach sportowych województwa łódzkiego: w Skierniewicach, Zduńskiej Woli, Łowiczu, Radomsku, Pabianicach, Piotrkowie, Aleksandrowie Łódzkim i Wieruszowie. Na specjalnie przygotowanym torze przeszkód drużyny sprawdzą swoją sprawność fizyczną i umiejętność współpracy. Będzie też rodzinne układanie puzzli na czas. Najlepsze 24 zespoły awansują do turniejów finałowych. Te zostaną rozegrane w czterech miastach.
- W maju zaprosimy zespoły do Spały na zawody lekkoatletyczne, w czerwcu, w Sieradzu, rozegramy turniej piłki nożnej, we wrześniu zaplanowaliśmy turniej koszykarski 3 na 3 w Łodzi, a w październiku będzie finał zmagań siatkarskich w Bełchatowie – dodaje Michał Piotrowicz, prezes zarządu Raj Sport.
Dla najlepszych mamy przygotowane atrakcyjne nagrody rzeczowe m.in. akcesoria sportowe czy wejściówki do Parku Rozrywki Mandoria. Wiele atrakcji szykujemy dla wszystkich uczestników i kibiców podczas zawodów. Każde spotkanie będzie okazją do typowego, rodzinnego pikniku z pysznościami. Będzie balonowe zoo, kreatywne warsztaty i pokazy sportowe.
Łódzka Kolej Aglomeracyjna dowiezie zawodników za darmo na areny sportowe.
Nie czekaj – zbierz drużynę i dołącz do rywalizacji. Więcej informacji i terminarz eliminacji dostępne są na stronie www.lodzkie.pl/4-pory-sportu.