Przejdź do treści Przejdź do menu głównego Przejdź do wyszukiwarki

Gwiazdy europejskiej siatkówki zawitały do Łódzkiego To znak, że startuje turniej finałowy Ligi Mistrzów. W Atlas Arenie będą rywalizować cztery najlepsze kluby Starego Kontynentu, w tym dwa polskie: Jastrzębski Węgiel i Aluron Zawiercie.

- W najbliższy weekend kluby mogą się zapisać złotymi zgłoskami w historii siatkówki, ponieważ jeden z nich po raz pierwszy w swoich dziejach sięgnie po Puchar Ligi Mistrzów – powiedział Roko Skirić, prezydent CEV czyli Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej.

Pierwsze emocje czekają nas już jutro w pierwszym meczu półfinałowym z udziałem Sicoma Perugii i Halkbank Ankary. To będzie przedsmak „polskich derbów”  o finał  (Jastrzębski Węgiel – Warta Aluron Zawiercie), które zostaną rozegrane w sobotę. Dla pierwszej z tych drużyn to szansa na  uratowanie sezonu, po tym jak zajęła czwarte miejsce w Plus Lidze.

- Nie pamiętam, już po raz który gramy przeciwko sobie w tym sezonie – mówi Benjamin Toniutti, kapitan Jastrzębskiego Węgla. – My znamy ich, oni znają nas, czeka na wielka rywalizacja.

Zawiercie poprowadzi doskonale znany kibicom z Łódzkiego trener Michał Winiarski. To żywa legenda polskiej siatkówki, przez wiele sezonów zakładał koszulkę z Skry Bełchatów, wygrał również Ligę Mistrzów grając w barwach Trentino Volley. W najbliższy weekend ma szansę podnieść puchar z wielkimi uszami jako szkoleniowiec.

- Jesteśmy dumni, że dotarliśmy tak daleko – powiedział były przyjmujący reprezentacji Polski. – Chcemy pokazać dobrą siatkówkę i mam nadzieję, że dostarczymy kibicom wielu emocji.

Są jeszcze dostępne wejściówki na to wydarzenie. Można je nabyć tutaj: https://tiny.pl/3fxb8dw6

Poniżej pełen harmonogram Final Four:

Piątek, I półfinał: Sir Sicoma Monini Perugia - Halkbank Ankara (godz. 20)

Sobota, II półfinał JSW JASTRZĘBSKI Węgiel vs Aluron CMC Warta Zawiercie (godz. 14.45)

Niedziela: mecze medalowe: o brązowy medal, godz. 16, finał, godz. 20.

fot. Piotr Wajman

Wyjątkowa statuetka trafiła dzisiaj (15 maja) - w  Światowy Dzień Kangurowania - do szpitala im. Madurowicza w Łodzi. Rodzice wcześniaków zdecydowali, że znajduje się tutaj jeden z najlepszych w kraju oddziałów przyjaznych kangurowaniu. Takich miejsc jest tylko 5 w całej Polsce.

Kangurowanie dziecka to bliski kontakt z ciałem rodzica – "skóra do skóry", czyli bez bariery w postaci ubrań, kocyków i pieluszek.

- Jestem szczęśliwym tatą dwóch bliźniaczek, które przyszły na świat w lutym tego roku i pierwsze dni życia spędziły tutaj na oddziale neonatologicznym – wspomina Marcin Rak, tata wcześniaków urodzonych w szpitalu im. Madurowicza w Łodzi. - Dla każdego rodzica dzieci urodzone przedwcześnie to jest pierwszy powód do strachu. Później, jeżeli wyjeżdżają z sali porodowej i trafiają do  inkubatora, to jest kolejny powód do tego, żeby obawiać się co to będzie. Tutaj w szpitalu Madurowicza spotkaliśmy się z takim profesjonalizmem, że byliśmy spokojni. Kangurowaliśmy dziewczynki. Dzisiaj mają trzy miesiące i rozwijają się fantastycznie.

Fundacja MatkoweLove zaprosiła szpitale prowadzące oddziały neonatologiczne o 2 i 3 stopniu referencyjności do uczestnictwa w Ogólnopolskim Plebiscycie "Oddział Przyjazny Kangurowaniu". Ideą tego plebiscytu było wyróżnienie głosami rodziców wcześniaków 5 oddziałów neonatologicznych w szpitalach o 3 i 2 stopniu referencyjności z całej Polski, które mogą poszczycić się wysokimi standardami w zakresie opieki neonatologicznej i aktywnie działających na rzecz włączenia kangurowania jako formy terapii małego pacjenta.

Każdy rodzic mógł oddać swój głos wypełniając specjalnie przygotowany w tym celu formularz. Głosy zbierane były do 30 kwietnia

- Bardzo się cieszę, że mamy w Polsce szpitale, które dążą do światowych standardów. Statuetka, którą dziś wręczamy jest zasługą całego zespołu medycznego, lekarzy, pielęgniarek i fizjoterapeutów – podkreślała Katarzyna Dyńska-Kukulska, prezes fundacji MatkoweLove, organizator plebiscytu. -  W plebiscycie zgłoszono 203 jednostki o trzecim i drugim stopniu referencyjności. Rodzice oddali ponad 3,5 tysiąca głosów i zgłosili prawie 2 tysiące uwag.

Oprócz szpitala im. Madurowicza w Łodzi statuetki trafiły do Oddziału Neonatologicznego Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej,  Kliniki Neonatologii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, Zespołu Oddziałów Neonatologii Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego w Warszawie oraz Klinicznego Oddziału Neonatologii Centrum Zdrowia Matki i Dziecka w Zielonej Górze.

- Kangurowanie to jest takie leczenie miłością. To powrót do tego, co robiły nasze babcie i prababcie. Jesteśmy bardzo dumni, że ta statuetka trafiła do szpitala im. Madurowicza w Łodzi. Gratuluję całemu zespołowi medycznemu oraz  rodzicom, którzy mają tutaj liczyć na bardzo dobrą opiekę dla swoich dzieci – mówiła Małgorzata Grabarczyk, przewodnicząca Sejmiku Województwa Łódzkiego.

Do podziękowań i gratulacji dołączył się Adam Marczak, dyrektor szpitala im. Pirogowa w Łodzi - Dziękuję mojemu fantastycznemu zespołowi. Staramy się i robimy wszystko, żeby być najlepszym i wiodącym szpitalem – podkreślił dyrektor Marczak.

Zgodnie z danymi WHO kangurowanie obniża m.in. śmiertelność na OION o prawie 40 proc, redukuje ryzyko poważnych infekcji, w tym sepsy o 65 proc oraz zmniejsza problemy z termoregulacją o 72 proc.

- Od wielu lat mamy zasadę kangurowania wcześniaków jak najszybciej tylko można. Cały zespół pomaga w tym, żeby dziecko ułożyć na mamie, na tacie, żeby czuło się bezpiecznie, obojętnie czy to są dzieci na wentylacji zastępczej, czy to na wspomaganym oddechu – opowiadała dr n. med. Ewa Welfel, zastępca ordynatora Oddziału Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka szpitala im. Madurowicza w Łodzi -. Mieliśmy mamę, która sama z siebie chciała kangurować dziecko i non stop kangurowała. Wychodziła tylko po to, żeby zjeść. To dziecko przy urodzeniu ważyło 900 gramów, a wyszło ze szpitala do domu bez żadnego antybiotyku i bez żadnych powikłań. Flora mamy spowodowała, że dziecko było chronione przed szpitalnymi zakażeniami i przed wszystkimi powikłaniami. Po prostu było z mamą. Od tej pory staramy się, żeby tak było zawsze. Kangurujemy bezpośrednio po porodzie, jak i po cięciach cesarskich.

Szpitalu im.  Madurowicza w Łodzi posiada najwyższy - III stopień referencyjności Oddziału Położnictwa oraz Oddziału Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka. To oznacza, że jest przygotowany na urodzenie każdego dziecka: od maleńkiego do donoszonego. Jest gotowy  zarówno do prowadzenia ciąż i porodów niepowikłanych, jak i zagrożonych, wymagających intensywnego nadzoru nad mamą i noworodkiem. To jeden z najdłużej działających szpitali ginekologiczno - położniczych w województwie łódzkim. Najmniejsze dziecko, które udało się uratować w „Madurowiczu” ważyło 490 gramów.

 

AK

Dobrym pomysłem na aktywny wypoczynek blisko natury w województwie łódzkim może być wycieczka nad rzekę Grabię. To propozycja zarówno na jednodniową wycieczkę, jak i dłuższy weekend: z noclegiem, spływem kajakowym, piknikiem, historią  i degustacją regionalnych potraw. Dojazd  nad rzekę  możliwy jest bezpośrednio Łódzką Koleją Aglomeracyjną – pociągi zatrzymują się na stacjach: Kolumna, Dobroń i Łask.

Grabia_MIS07231.jpg

Stamtąd, po kilkunastu minutach spaceru lub przejażdżki rowerem, można dotrzeć nad jedną z najczystszych i najbardziej malowniczych rzek regionu. Miejsce to sprzyja zarówno aktywnej rekreacji, jak i spokojnemu odpoczynkowi.

Grabia_MIS07553.jpg

Rzeka z duszą

Grabia to dopływ Widawki, wypływa z okolic Piotrkowa Trybunalskiego i po 77 kilometrach kończy swój bieg w nurtach Widawki, na terenie Parku Krajobrazowego Międzyrzecza Warty i Widawki.

- Na całej swej długości jest jedną z najczystszych rzek województwa, płynie przez lasy, pola, naturalnie meandruje –zachwyca się rzeką Katarzyna Krakowska, dyrektor Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Łódzkiego, która nie ukrywa, że bardzo lubi wypoczywać  nad Grabią.

Grabia_MIS07255.jpgW dolinie rzeki do dziś zachowały się pozostałości dawnych młynów wodnych, świadków lokalnej historii i tradycji. Kilka z nich, jak młyny w Talarze czy Kozubach, nadal urzekają  architekturą i położeniem.

Grabia_MIS07537.jpg

Kajakiem przez dziką przyrodę

Dla miłośników aktywnego wypoczynku Grabia to prawdziwa gratka. Nurt rzeki, jej zróżnicowana szerokość i liczne przeszkody sprawiają, że jest idealna na kajakową przygodę. Jedną z osób, które znają rzekę jak własną kieszeń, jest Agnieszka Szulc, pasjonatka kajakarstwa i mówi:

- Za najpiękniejszy odcinek Grabii wielu kajakarzy uważa fragment między miejscowościami Kozuby a Grabno. Rzeka płynie tam przez malownicze, leśne tereny i tworzy liczne zakola. Woda jest czysta, brzegi zróżnicowane, a spływ wzbogacają naturalne przeszkody – powalone drzewa, niewielkie progi wodne czy bystrza. To miejsce łączy dzikość przyrody z umiarkowanym stopniem trudności, co daje prawdziwą przyjemność z kontaktu z naturą.

namiot.JPG

- Dokładnie nie pamiętam, ile razy płynęłam Grabią – może dziesięć? Może więcej. To zależy, który odcinek się wybierze. Grabia to rzeka o zróżnicowanym charakterze – są spokojne i płytkie fragmenty idealne dla rodzin, ale też bardziej wymagające z szybszym nurtem. Na rodzinny spływ szczególnie polecam trasę Marzenin – Kozuby. Ma około 7 kilometrów, łagodny nurt i kilka naturalnych przeszkód – nic zbyt trudnego. To świetna trasa na rozpoczęcie przygody z kajakiem.

Grabia_MIS07412.jpg

- Zawsze korzystam z usług bazy Zimorodek nad Widawką – profesjonalna, kompleksowa obsługa, z możliwością noclegu. Dla tych, którzy chcą więcej, polecam połączenie tras na Grabi i Widawce – wtedy mamy jeszcze większą różnorodność krajobrazów i lepszy dostęp do infrastruktury – mówi Agnieszka Szulc.

Rzeka z niespodziankami

Tomasz Krajewski z Włocławskiego Klubu Wodniaków PTTK zna Grabię z wielu spływów. Docenia jej zmienność i urok i wyjaśnia:

- Grabia to rzeka różnorodna. Można pływać nią od mostu w Kuźnicy, a przy wysokich stanach wód – nawet wyżej. Początkowo jest niewielka, ale z biegiem przybiera na wielkości. Są odcinki niemal dzikie, śródleśne, odległe od cywilizacji. Można spotkać bobra, sarnę, a powalone drzewa sprawiają, że trzeba się czasem nagimnastykować. Przenoski przy młynach, zwalone pnie – to tylko część tej przygody.

- Najpiękniejsze fragmenty? Zdecydowanie między młynami w Talarze i Baryczy – sosnowe lasy, piaszczyste skarpy, brzegi porośnięte mięta i kosaćcami. Ale też za Łaskiem, gdzie Grabia zwęża się i sunie między trzcinami  z zakrętu w zakręt.

Grabia_MIS07333.jpg

- Młyny? Niezwykle malownicze są te w Talarze i Krzywdzie, ale największe wrażenie zrobił na mnie młyn w Zielęcicach – właściciel pozwolił mi zajrzeć do środka. Maszyny z lat 40., a część z nich pamięta jeszcze czasy przedwojenne. To była prawdziwa podróż w czasie.

 

kajakarze_grabia.JPG

- Dla mniej doświadczonych kajakarzy polecam trasę z Brzesk do ujścia w Widawce – 12 kilometrów, a po drodze Osada Kajakowa Ujście, gdzie organizują spływy. Rzeka Grabia jest piękna, łatwo dostępna,  spływ nią  –  zawsze realny, może wrócę - dodaje Krajewski

ścieżki, plaże i ptaki 

Grabia to nie tylko spływy. Wzdłuż rzeki prowadzą trasy spacerowe i rowerowe. Można tu dotrzeć pociągiem ŁKA – wysiadając w Kolumnie, Dobroniu lub Łasku – a potem ruszyć pieszo lub rowerem przez lasy i łąki. 

Grabia_MIS07380_1.jpg

W Kolumnie znajduje się ośrodek Columna Medica, którego przedstawicielka  Renata Borkowska-Kubiak z pasją opowiada o tym miejscu:

- Jesteśmy idealnym uzupełnieniem  wycieczki nad Grabię  – mówi Borkowska i dodaje - można u nas zjeść, odpocząć i posłuchać ptaków. A ptaki to symbol bezpieczeństwa. Tam, gdzie ich nie ma –  po prostu źle się dzieje, a nad Grabią ptaków jest mnóstwo! Można usłyszeć  i zobaczyć: trzciniaki, słowiki, dzięcioły, kosy, rudziki. Dla tych, którzy chcą bardziej poznać tę okolicę, przygotowaliśmy specjalny quest rowerowy śladami Janusza Szweycera – założyciela Kolumny. To świetna forma aktywności i nauki historii w terenie. Dużo atrakcji, relaksu i piękna przyroda – wszystko w jednym. Zapraszamy - dodaje Renata Borkowska-Kubiak.

Grabia_MIS07406.jpg

 

Dzieciol.jpg

Pliszka_.jpg

Zalew „Zajączek”

W Łasku, przy ul. Armii Krajowej 75, znajduje się popularny zalew Zajączek – z plażą, boiskiem i kąpieliskiem. Woda pochodzi z Grabi i Pisi. Pan Julian, wędkarz i  mieszkaniec okolic, wspomina:

- Tu 60 lat temu nauczyłem się pływać. Rzeka była głębsza, ale i dziś można się wykąpać, odpocząć, złowić rybę. Często łowię: płocie, sandacze, szczupaki. Podziwiam łabędzie. Chciałbym, żeby to miejsce przetrwało w dobrej kondycji dla następnych pokoleń – dodaje wędkarz.

Grabia_MIS07325.jpg

ptaszki_z_wystawy.jpg

Młyny, które nadal pachną mąką

Prawdziwą perełką turystyczną  okolic nad Grabią jest m.in. zespół młynów wodnych w Talarze, gdzie w 2024 roku otwarto muzeum im. Jana Radgowskiego.

Grabia_MIS07509.jpg

– To jedyne w Polsce młyny napędzane wodą z jednego spiętrzenia. W drewnianych szparach wciąż pachnie mąką – choć ostatni raz z pewnością  mielono tu ponad 20 lat temu – opowiada Jolanta Radgowska, żona nieżyjącego już inicjatora odbudowy młynów. – To miejsce ma duszę i przyciąga ludzi, którzy pamiętają dawne czasy, ale młodzi też chętnie je poznają. Zwiedzających, w  zeszłych roku było ponad 700 osób. Zapraszamy  serdecznie, nawet i teraz, bo mamy wystawę zdjęć dzikiej przyrody autorstwa Agnieszki Kurpesy.

wystawa_3.jpg

Fotografka, to pasjonatka tych okolic, a  jej miłość do przyrody  widać na zdjęciach. Do zobaczenia nad Grabią – dodaje właścicielka zabytkowego młyna.

Grabia_MIS07511.jpg

Grabia_MIS07520.jpg

Przy drogach w okolicach rzeki Grabi często spotkamy bary w lesie czy  lokale serwujące regionalne przysmaki, takie jak: placki ziemniaczane, prażoki, barszczyk, żurek na zakwasie czy domowe pierogi. Wyjazd nad rzekę może być więc doskonałą okazją, by skosztować tradycyjnych smaków centralnej Polski.

Grabia_MIS07378.jpg

 

Grabia_MIS07465.jpg

Okolice rzeki Grabi,  to idealne miejsce na rodzinny wypoczynek,  oferują czystą wodę, zielone brzegi i wiele spokojnych zakątków do spacerów. W pobliżu warto odwiedzić Piaskową Górę, szczególnie z dziećmi,  to niewielkie wzniesienie zachęca do wspinaczki i  zabawy. Po chwili aktywności można przysiąść nad rzeką i prawdziwie  wypocząć.

 

Agnieszka Lubiatowska

Foto: Piotr Miśkiewicz, Sebastian Sołtyszewski, Agnieszka Kurpesa, arch. Tomasz Krajewski - Włocławski Klub Wodniaków PTTK

 

 

Centrum Obsługi Przedsiębiorcy ogłosiło nabory do konkursów dla małych i średnich przedsiębiorców na łączną kwotę 80 mln zł. Wnioski można składać do 30 czerwca.

Przedsiębiorcy prowadzący swoją działalność na obszarze transformacji, który obejmuje między innymi okolice Bełchatowa i Kleszczowa mogą ubiegać się o bezzwrotną dotację w ramach programu Inwestycje Produkcyjne albo Przemysł 4.0.

Konkursy są skierowane do różnej grupy odbiorców. Inwestycje Produkcyjne, to program dla osób, które chcą unowocześnić swoje przedsiębiorstwo i rozszerzyć zakres oferowanych usług. Natomiast Przemysł 4.0 oferuje pieniądze na wdrożenie do swojego przedsiębiorstwa nowych i innowacyjnych technologii. Projekty, które będą realizować innowacyjne rozwiązania albo inwestycje pro-ekologiczne będą dodatkowo punktowane.

cop.jpg

Nabory ruszyły 14 maja i będą trwać do 30 czerwca. Zainteresowani będą mogli skorzystać ze spotkań instruktarzowych. W ramach Przemysłu 4.0 pierwsze odbędzie się online 22 maja o godzinie 10:00, a drugie 12 czerwca o godzinie 10:00. Osoby zainteresowane programem Inwestycje Produkcyjne będą miały okazję porozmawiać online 23 maja oraz stacjonarnie 12 czerwca o 12:30. Spotkania stacjonarne dla obydwu projektów odbędą się w siedzibie COP przy ul. Moniuszki 7/9 w Łodzi. Będzie to spotkanie łączone dla obydwu projektów.

Pracodawcy mogą liczyć na dotację nawet w wysokości 85% kwalifikowanych kosztów. W ramach Przemysłu 4.0 zostanie przyznanych 30 mln zł, a w programie Inwestycje Przemysłowie 50 mln zł. Więcej informacji można znaleźć na stronie Internetowej Centrum Obsługi Przedsiębiorcy.