„Przyszli my tu na ostatki, nie ma ojca, ani matki” tę przyśpiewkę często można było usłyszeć podczas tegorocznych Kusoków, czyli zabawy karnawałowej Kół Gospodyń Wiejskich z gminy Opoczno. W Domu Ludowym w Kraśnicy z prawdziwym przytupem bawiło się około 400 osób, bo wieczór to również doroczne uhonorowanie KGW i podziękowanie im za promowanie opoczyńskiej kultury ludowej.
To były już 26. Kusoki organizowane przez Miejski Dom Kultury w Opocznie. Wzięły w nich udział reprezentacje wszystkich 30 KGW działających w gminie Opoczno. Jak wspomina Zdzisław Miękus, dyrektor MDK, gdy organizowano pierwsze Kusoki, kół w gminie Opoczno było tylko 10.
- Pierwsze Kusoki odbyły się w kawiarni w MDK, a wydarzenie zainicjował były dyrektor MDK, pan Tadeusz Głogowski jako formę podziękowania dla pracowników i przyjaciół domu kultury. W tamtych Kusokach wzięły udział 32 osoby. Później, po namowach pań z KGW zrobiła się z tego większa impreza, podczas której możemy podziękować im za wspaniałą, całoroczną pracę – mówi Zdzisław Miękus.
W tym roku, oprócz podziękowań i kwiatów, przewodniczące KGW dostały figurki, oczywiście nawiązujące do kultury regionu. – Tutaj, podczas Kusoków kultywujemy naszą tradycję, nasz potencjał, a jest nas coraz więcej, bo ciągle zakładają się nowe koła – cieszy się Iwona Sroka, przewodnicząca KGW w Adamowie i wiceprzewodnicząca Kół Gospodyń Wiejskich Gminy Opoczno.
Paniom, za dbanie o folklor opoczyński i ubarwianie wielu imprez, dziękowali także zaproszeni goście m.in. Artur Bagieński, członek zarządu województwa łódzkiego, Dariusz Klimczak, minister infrastruktury i Marek Mazur, wicewojewoda łódzki.
Nazwa wydarzenia nawiązuje do ludowego zwyczaju karnawałowego, który był popularny w regionie opoczyńskim, a panie cały czas dbają, żeby nikt o nim nie zapomniał. – Kusoki, jak sama nazwa mówi, to kusy, czyli krótki okres karnawału. Gospodynie wiejskie spotykają się wtedy, aby uczcić całoroczny dorobek swoich kół – mówi Anna Nowakowska z KGW Kliny. – Wszystkie panie są na ludowo, przygotowujemy nasze tradycyjne potrawy, śpiewamy charakterystyczne dla naszego regionu przyśpiewki i w tym dniu bawimy się do białego rana.
Podczas Kusoków kultura opoczyńska jest promowana na wszystkie sposoby. Panie z KGW w balu uczestniczą w ręcznie haftowanych koszulach i całych strojach ludowych, a panowie noszą koszule lub krawaty dekorowane we wzory opoczyńskie. KGW serwują też tradycyjne potrawy charakterystyczne dla ziemi opoczyńskiej. W tym roku królowały pierogi przygotowane przez KGW z Dzielnej, Klin, Libiszowa Kolonii, Libiszowa Wsi, Wólki Karwickiej, Modrzewa i Sołka oraz bomby opoczyńskie, czyli kluski z tartych ziemniaków z mięsem, grzybami i kiszoną kapustą. Bomby upichciły gospodynie z Januszewic, Bukowca Opoczyńskiego, Ogonowic, Ostrowa i Woli Załężnej. Dla nikogo nie zabrakło, bo panie przygotowały po ponad 2000 sztuk, zarówno pierogów, jak i bomb. Był też barszcz, kapusta z grochem, chleb z domowym smalcem i pyszne ciasta oraz faworki.
Tradycyjne, ostatkowe przyśpiewki przypomniał wielopokoleniowy zespół „Opoczyńskie Nuty”. To grupa złożona z ludowych zespołów śpiewaczych działających przy MDK: Bukowianki z Bukowca Opoczyńskiego, Kraśniczanki z Kraśnicy, Sitowianki z Sitowej oraz Wolowianki z Woli Załężnej. Na scenie pojawili się również Michał Konecki, burmistrz Opoczna i Michał Wolski, sołtys Karwic, którzy wykonali autorski utwór o historii gminy Opoczno inspirowany muzyką rapową.
Podczas tegorocznych Kusoków, na budynku Domu Ludowego została odsłonięta tablica pamięci poświęcona Lucynie Wąsik, zmarłej w ubiegłym roku przewodniczącej KGW Gminy Opoczno i sołtysce Kruszewca Kolonii.
kw
fot. Piotr Wajman
Sulejowskie Morsy udowodniły, że kąpiel w lodowatej Pilicy może odbywać się w gorącej atmosferze. W sobotę, 15 lutego, odbył się tu już VIII Bieg Morsa, a także wspólne morsowanie amatorów zimnych kąpieli z całego regionu.
Karnawałowy Bieg Morsa to już tradycja. W tym roku impreza odbyła się po raz 8., a w dwukilometrowym biegu wzięło udział ok. 130 osób. Były morsy z Piotrkowa, Tomaszowa Mazowieckiego, Bełchatowa, Moszczenicy. Większość w kolorowych, karnawałowych przebraniach.
Trasa wiodła wokół zabytkowego opactwa cystersów i brzegiem oprószonej śniegiem Pilicy, a biegaczy dopingowali m.in. Piotr Wojtysiak, wicemarszałek województwa oraz Dorota Jankowska, burmistrz Sulejowa.
Po biegu odbyło się morsowanie, także obowiązkowo w fantazyjnych przebraniach. Nad bezpieczeństwem morsów czuwali członkowie Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego z Piotrkowa oraz sulejowscy strażacy.
Po „zimnej” części została już tylko gorąca zabawa. Było ognisko, aromatyczna grochówka, herbata z imbirem i tort, bo organizatorzy, grupa Sulejowskie Morsy świętowała 10. urodziny.
Partnerem wydarzenia było Województwo Łódzkie.
kw
fot. Piotr Wajman
Piłka nożna. Widzew Łódź wciąż jest bez wygranej w nowym roku. Dziś łodzianie ulegli na wyjeździe ostatniemu w tabeli Śląskowi Wrocław 0:3
Od początku Widzew wysokim pressingiem zaczął nękać gospodarzy, ale to oni szybko objęli prowadzenie.
W 4. minucie po kontrze Mateusz Żukowski zagrał w tempo na lewe skrzydło do Marca Linaresa. Hiszpański pomocnik dośrodkował tuż pod łódzką bramkę, a akcję wykończył Piotr Samiec-Talar, były zawodnik Widzewa i było 1:0 dla wrocławian.
Dla ofensywnego pomocnika dolnośląskiego klubu było to pierwsze ligowe trafienie w tym sezonie. Miał on jednak szansę zostać katem łodzian, bowiem w 13. minucie niepilnowany znalazł się z piłką tuż przed polem karnym rywali, ale jego strzał trafił w poprzeczkę.
Były zawodnik Widzewa w pierwszej połowie grał główne skrzypce w ofensywie Śląska. Na niespełna kwadrans przed przerwą przeprowadził rajd wzdłuż linii pola karnego, zakończony strzałem w krótki róg, ale futbolówkę sparował Rafał Gikiewicz.
Śląsk grał z głęboko cofniętą defensywą, uniemożliwiając Widzewowi stwarzanie klarownych sytuacji bramkowych
Najgroźniejsza akcja Widzewa przed przerwą miała miejsce w 17. minucie. Sebastian Kerk zagrał piłkę na prawe skrzydło, z futbolówką minął się Linares, który źle obliczy jej lot. W efekcie przejął ją Jakub Sypek, który jednak strzelił tuż obok słupka.
Kwadrans po przerwie łodzianie popełnili fatalny błąd podczas wyprowadzania piłki. Tuż przed polem karnym przejął ją Śląsk. Dośrodkowania Jose Pozo przeciął Luis da Silva, obrońca Widzewa pokonując własnego bramkarza.
Cztery minuty później Paweł Kwiatkowski, obrońca łodzian zobaczył drugą żółtą kartkę za faul na Żukowskim. Wynik meczu ustalił w 77. minucie Żukowski.
Śląsk Wrocław – Widzew Łódź 3:0 (1:0) 1:0 P. Samiec-Talar (4), 2:0 Luis da Silva (59, sam.), 3:0 m. Żukowski
Widzew: Gikiewicz – Kwiatkowski czk, 63 min, za drugą żółtą), Żyro, da Silva, Kozlovsky – Hanousek (62, Gryzio), Shehu, Kerk – Sypek, Sobol (85. Gong), Łukowski (62, Stachowicz)
Siatkarki ŁKS Commercecon Łódź pokonały drużynę MOYA Radomka Radom 3:0 w pierwszym półfinałowym meczu TAURON Pucharu Polski kobiet. Teraz łódzki zespół czeka na finałowego rywala, którym będzie albo lider TAURON Ligi DevelopRes Rzeszów, albo obrońca TAURON Pucharu Polski BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała.
Tylko pierwszy set przyniósł emocje w dzisiejszym półfinałowym spotkaniu. Panie grały praktycznie punkt za punkt. Duża liczba błędów sprawiła, że Radomka była bliska przechylenia szali na swoją korzyść (23:20). Walecznym łodziankom udało się jednak doprowadzić do remisu i gry na przewagi. Punkty olimpijek z Paryża: Natalii Mędrzyk i Klaudii Alagierskiej dały ŁKS wygraną. Dwa kolejne sety miały jednostronny charakter. Napędzone wygraną Wiewióry gładko pokonały radomianki.
- Początek był dla nas bardzo nerwowy – mówi Anna Obiała, środkowa łódzkiego zespołu. – Rywalki były bliżej wygrania seta, tym bardziej cieszy fakt, że potrafiliśmy odwrócić jego losy. Na pewno finał będzie na wyrównanym poziomie i na trzech setach się nie skończy. Tym bardziej dziś chcieliśmy skończyć jak najszybciej. Teraz czeka nas kolacja, spotkania z fizjoterapaeutami i analiza jutrzejszego rywala.
To siódmy finał łodzianek i trzeci z rzędu. Dwa ostatnie finały zakończyły się porażką. Czy do trzech razy sztuka? O tym przekonamy się w najbliższą niedzielę.
ŁKS Commercecon Łódź – MOYA Radomka Radom 3:0 (26:24, 25:16, 25:19)
Sukcesy ŁKS w Pucharze Polski
1. miejsce (3x): 1976, 1982, 1986
2. miejsce (3x): 2018, 2023, 2024
fot. Piotr Sumara