Przejdź do treści Przejdź do menu głównego Przejdź do wyszukiwarki

W Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. Józefa Piłsudskiego w Łodzi z czytelnikami spotkał się Waldemar Wolański, redaktor wydanych właśnie pamiętników najsłynniejszego łódzkiego gangstera.

„Ślepy Maks. Pamiętniki” to lektura obowiązkowa dla każdego pasjonata historii Łodzi i naszego województwa. Jak mówi Waldemar Wolański, były dyrektor Teatru Lalek Arlekin w Łodzi i autor biografii, „Ślepy Maks. Historia prawdziwa”, to pierwsze pełne wydanie wspomnień Menachema Bornsztajna, zwanego Ślepym Maksem. Gangster pisał je po drugiej wojnie światowej. Skończył w roku 1951, ale nigdy nie wydał. Zapiski przechowywała wdowa po zmarłym w 1960 roku przestępcy.

Menachem Bornsztajn był przed drugą wojną światową królem łódzkiego podziemia przestępczego. Nazywano go łódzkim Alem Capone, ale też bałuckim Robin Hoodem. Swoją pozycję  w półświatku zaczął budować jeszcze przed pierwszą wojną światową. Ożenił się z córką swojego konkurenta Arona Goldberga, Gołdą, co ułatwiło mu podporządkowanie półświatka północnej Łodzi. Już wtedy przy ul. Sienkiewicza otworzył Biuro Próśb i Podań „Obrona”, do którego przychodzili ludzie ze skargami. Ponoć wystarczyło zgłosić tu kradzież, a Bornsztajn sprawiał, że łupy złodziei wracały do właścicieli. Właśnie wtedy zaczął być nazywany Robin Hoodem.

Pierwszą wojnę Bornsztajn spędził w Niemczech. Do Łodzi wrócił w roku 1921. W 1928 r. powstało stowarzyszenie „Bratnia Pomoc” mające na celu wspieranie biednej ludności żydowskiej. W rzeczywistości ludzie Ślepego Maksa siłą wymierzali kary, rozstrzygali spory, egzekwowali długi. W 1933 do łódzkiej policji zaczęły spływać skargi o prześladowanie, szantaż, wymuszenia i pobicia. W 1935 roku sąd skazał Bornsztajna na trzy i pół roku więzienia.

Nie są dokładnie znane jego wojenne losy. Prawdopodobnie na początku września 1939 r. uciekł do Kazachstanu. W roku 1946 Bornsztajn powrócił do Łodzi. Zamieszkał w kamienicy przy ul Gdańskiej 26. Zmarł w 1960 roku. Miał wówczas 70 lat. Został pochowany na cmentarzu żydowskim przy ul. Brackiej w Łodzi obok sarkofagu Izraela Poznańskiego. Jak mawiają łodzianie, król łódzkiego podziemia spoczął obok króla łódzkiej bawełny.

Książka „Ślepy Maks. Pamiętniki” została opatrzona obszernym wstępem Waldemara Wolańskiego. Redaktor wspomnień tłumaczy historię powstania pamiętników, a także rzuca trochę światła na postać Ślepego Maksa. Pozycję wydało Stowarzyszenie Malowany Młyn.

aa

Tauron Liga. W obu łódzkich klubach trwa mobilizacja przed derbami Łodzi. Stawka jest wysoka, bowiem zwycięzca zasiądzie w fotelu lidera.

Po dziesięciu ligowych kolejkach zarówno ŁKS Commercecon, jak i PGE Grot Budowlani Łódź z dorobkiem 25 oczek są na pierwszym miejscu. Nie ulega więc wątpliwości, że zwycięzca derbów będzie mógł się rozsiąść wygodniej w fotelu lidera, bez towarzystwa rywala z za miedzy.

Wiewióry spisują się dobrze, łyżką dziegciu są dwie porażki; na początku sezonu  z Pałacem Bydgoszcz i ostatnio - z Bostikiem Bielsko-Biała. ŁKS podszedł do tego spotkania zbyt rozluźniony. Efektem jest jednak tym większa chęć rehabilitacji przed własnym kibicami i pełna koncentracja.

- Oczywiście na ten mecz nikogo nie trzeba mobilizować – mówi Wojciech Kurczyński, drugi trener ŁKS Commercecon. - Każdy kto gra w siatkówkę w derbach Łodzi gra na sto procent.

Siatkarki Budowlanych do tej pory potrafiły godzić pucharu i ligową rywalizację. Doznały tylko jeden porażki z Rzeszowskimi Rysicami. W piątek o godz. 17.30 podejmą Wiewióry.

- Jestem łodzianinem, więc uwielbiam atmosferę derbów – mówi Maciej Biernat, trener PGE Grot Budowlanych Łódź. – Trudno znaleźć w Europie drugie takie miasto mające dwa siatkarskie kluby rywalizujące na tak wysokim poziomie. Jednak jako szkoleniowiec traktuję to jednak jako okazję do zdobycia kolejnych punktów, bo chcemy w sezonie regularnym zająć jak najwyższe miejsce.

W powiecie zgierskim o funduszach europejskich wiedzą już wszystko. Za nami seminarium o „życiu projektów” zorganizowanym przez departamenty unijne Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego.

Eksperci zaangażowani w rozdysponowywanie pieniędzy unijnych odpowiadali na wszystkie, nawet najbardziej szczegółowe pytania samorządowców dotyczące funduszy europejskich. Była mowa o harmonogramie konkursów w przyszłym roku, funduszowych punktach informacji, pieniądzach, jakie zostaną skierowane na konkursy.

Ogromnym zainteresowaniem cieszyły się plany Wojewódzkiego Urzędu Pracy, który przewiduje m.in. konkursy na aktywizację zawodową, czy pomoc dla osób potrzebujących ciągłej opieki. Była także mowa o szykowanych konkursach na wsparcie dla szkół, kształcenie osób dorosłych, dofinansowanie odnawialnych źródeł energii czy małej retencji. Specjaliści podpowiadali, jak wypełnić wniosek i, co równie ważne, jak go później rozliczyć.

Kolejne spotkanie już w poniedziałek (9.12) o godz. 9.30 w Miejskim Centrum Kultury w Ujeździe w powiecie tomaszowskim. Tam będzie mowa m.in. o wsparcie dla strażaków.

jg

Chleb żytni z burakami, bułki preclowe czy torty z białą czekoladą, chrupką i kwiatem z papieru ryżowego - to tylko kilka z produktów przygotowanych podczas finału konkursu „Z pasją do gastronomii”, w którym wzięli udział kucharze, piekarze i cukiernicy - uczniowie szkół zawodowych z całego województwa. O tym, kto zdobył tytuł master szefa gastronomii w Łódzkiem dowiemy się już 11 grudnia.

W finale zmierzyło się 18 przyszłych kucharzy, piekarzy, wędliniarzy i cukierników z Łodzi, Rawy Mazowieckiej, Tomaszowa Mazowieckiego i Wolborza. Rywalizowali ze sobą w 3 kategoriach, a ich zadanie polegało na przygotowaniu w ciągu 90 minut konkretnego produktu, ale według indywidualnego przepisu. A to wszystko pod bacznym okiem ekspertów.

Finał został zorganizowany w popularnym „Gastronomiku” w Łodzi. Tu, w szkolnej pracowni młodzież wyrabiała ciasto, piekła i gotowała, a także dekorowała swoje konkursowe propozycje.

Jako pierwsi przy kuchennym blacie stanęli piekarze. Ich zadanie polegało na wykonaniu chleba żytniego na zakwasie i sześciu bułek według własnego przepisu. Patrycja Walencka z Zespołu Szkół Gastronomicznych w Łodzi upiekła chleb żytni z burakiem,  na jogurcie greckim z dodatkiem ziaren. Jej koleżanka, Natalia Pintera, chleb z suszoną śliwką i bułki preclowe. W przygotowaniu przepisów pomagały im nauczycielka oraz Internet. –  Zmieniałyśmy przepisy znanych osób, tak, żeby były smaczne – zdradza Patrycja.

Jury nie zdradza wyników swojej pracy, ale Małgorzata Kotlicka, która oceniała przyszłych piekarzy, przyznaje, że wszystkie wypieki były bardzo smaczne.  - Oceniając pracę uczestników zwracaliśmy uwagę przede wszystkim na smak, wygląd i pomysłowość, ale także na to jak pracowali – mówi. Jak dodaje, podczas konkursu sama wiele nauczyła się od młodzieży. – Poznałam nowe metody, jak np. zaparzanie bułek wodą z solą.

Drugą konkurencja była dla cukierników. Musieli złożyć i ozdobić tort o średnicy 20 cm, a także wykonać i ozdobić dwa rodzaje babeczek. Tempo pracy było jak w telewizyjnych programach kulinarnych -  młodzież biegała miedzy swoimi stanowiskami pracy, a stołami m.in. z robotami kuchennymi i dodatkami, których użyli do dekoracji swoich słodkości. Efektem były przepięknie ozdobione torty i babeczki.

- Dzisiaj stawiam na stonowaną dekorację, w jasnych kolorach – mówi Adam Toczek, uczeń Zespołu Szkół – Centrum Edukacji Zawodowej i Ustawicznej im. Mikołaja Kopernika w Rawie Mazowieckiej. Podczas finału przygotował krem z białej i ciemnej czekolady z żelką wiśniową oraz migdałową chrupką. – To mój pomysł, interesuję się tym i dużo oglądam programów na You Tube. Myślę, że w cukiernictwie liczy się zarówno smak, jak i wygląd, bo jak coś źle wygląda, to tego nie chcemy jeść – dodaje.

Jako ostatni swoje umiejętności pokazali uczniowie szkół zawodowych o specjalności kucharz-wędliniarz. Ich zadanie polegało na przygotowaniu białej kiełbasy parzonej oraz deski wędlin.

O tym, kto zdaniem jury najlepiej wykonał konkursowe zadania, dowiemy się już 11 grudnia. Tego dnia, w Zespole Szkół Nowoczesnych Technologii w Łodzi obędzie się gala,  podczas której najlepsi kucharze odbiorą nagrody. Częścią wydarzenia będzie też pokaz kulinarny, którego gwiazdą będzie Daria Ładocha.

Konkurs jest częścią projektu realizowanego przez Departament Edukacji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego „Zbudowanie systemu koordynacji Lifelong Learning” (LLL), który zakłada ciągłe – bez względu na wiek i wykształcenie – uczenie się i zdobywanie nowych umiejętności.

kw