Piłkarze ŁKS znów wracają z niczym
wtorek, 19 sierpnia 2025- Dom – wygrana, wyjazd – porażka. ŁKS jest konsekwentny i choć ofiarnie gonił wynik w Legnicy, to nie udało się wywalczyć choćby punktu.
Łodzianie we wtorkowe popołudnie zagrali z Miedzią Legnica, która dotąd nie wygrała meczu. Ale też – z powodu remontu stadionu – nie zagrała ani jednego pojedynku na własnym terenie. Teraz więc zainaugurowała sezon przed swoją publicznością i jakże udany był to debiut. Gospodarze prowadzeni przez dobrze znanego w Łodzi szkoleniowca – Janusza Niedźwiedzia – szybko objęli prowadzenie po samobójczym golu Sebastiana Rudola. Obrońca próbował wybijać piłkę mocno dośrodkowaną z lewej strony.
Pół godziny później było już 2:0 po bardzo podobnej akcji. Po rzucie rożnym dla… ŁKS, to Miedź przeprowadziła szybką kontrę prawą stroną. Mateusz Książek nie powstrzymał Cordoby, który mocnym strzałem pokonał Aleksandra Bobka.
ŁKS próbował odrabiać straty, ale miał duży kłopot, żeby sforsować szczelną obronę ustawioną przez gospodarzy. Z wielkim trudem przychodziło łodzianom wypracowywanie sobie okazji strzeleckich. Sprytem wykazał się dopiero Fabian Piasecki, który przewrócił się w polu karnym gospodarzy po starciu z obrońcą Miedzi i wywalczył rzut karny, który sam zamienił na gola.
To było jednak za mało. Wciąż brakowało klarownych sytuacji, które łódzcy napastnicy mogliby zamienić na wyrównującego gola i ŁKS znów wraca z wyjazdu bez zdobyczy punktowej.
jg