O nich na pewno wkrótce usłyszymy
wtorek, 3 czerwca 2025Łódzkie dla młodych. Magdalena Sękiewicz i Maciej Bisiorek to tegoroczni absolwenci Wydziału Aktorskiego Szkoły Filmowej w Łodzi, zdobywcy wyróżnień na niedawnym Festiwalu Szkół Teatralnych.
Oboje zostali docenieni za role w tegorocznych spektaklach dyplomowych Szkoły Filmowej w Łodzi „Miejsce na ziemi” oraz „Kopciuch”. W branży mówi się, że być zauważonym na Festiwalu Szkół Teatralnych to dobra prognoza na przyszłość.
- Tak się mówi, ale gdy rozpoczynał się festiwal, nikt z nas nie myślał o nagrodach. Dlatego fakt, że zostałam doceniona wśród tego mnóstwa ludzi z całej Polski, był dla mnie miłym zaskoczeniem. Ale czy to otwiera drogę? Nie wiem. Być może dowiem się za kilka miesięcy - mówi Magda Sękiewicz.
- Mam poczucie, że bardzo dużo zależy od składu jury albo od tego, co kto lubi. Jeśli jest to pchnięcie do przodu, to najmniejszym paluszkiem. Ale to miłe zostać wyróżnionym. Choć w sumie dziwnie było wychodzić na tę scenę po pięciu obejrzanych wcześniej festiwalach, po oklaskiwaniu starszych koleżanek i kolegów. Myślę, że dla nas, studentów z Łodzi, to trochę inne doświadczenie niż dla innych szkół - dodaje Maciek Bisiorek.
W festiwalu rywalizują spektakle dyplomowe wszystkich publicznych szkół aktorskich w Polsce. Dlatego konkurencja jest bardzo duża.
- Ale nie czuliśmy rywalizacji. Raczej to, że wszyscy siedzimy w tej samej łajbie - mówi Magda. - To jest w ogóle przyjazny festiwal. Oglądamy siebie nawzajem, porównujemy, bo przecież uczymy się od różnych mistrzów, skupiamy na stylu grania, na tym, jak inni rozwiązali niektóre zadania. To ciekawe oglądać ludzi z tego samego roku, którzy zachwycają. Widziałam wielu świetnych aktorów, więc myślę, że przyszłość tego rocznika jest bardzo dobra.
Choć oboje są u progu zawodowej kariery, mają się już czym pochwalić. Magda została między innymi doceniona podczas prestiżowego i cenionego Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu w 2024 roku. Przywiozła z festiwalu cztery nagrody: wyróżnienie w Konkursie Aktorskiej Interpretacji, Tukana Publiczności, czyli nagrodę widzów obecnych na koncercie finałowym, Nagrodę Stowarzyszenia Autorów ZAiKS oraz Nagrodę Niemiecko-Polskiego Towarzystwa Kulturalnego Polonica.
- Śpiewałam „Modlitwę” Tadeusza Nalepy połączoną z piosenką brytyjskiego zespołu The Tiger Lillies oraz pieśń Bertolda Brechta „Surabaya Johnny”. Nie spodziewałam się nagród, ale to było piękne. Zwłaszcza fakt, że zostałam doceniona przez tę wymagającą publiczność. Cały festiwal dużo we mnie otworzył. Uwierzyłam, że mogę robić różnorodne rzeczy - wspomina młoda aktorka.
Maciek na studiach grywał w serialach i filmach.
- Miałem szczęście i możliwość, dzięki dziekanom i naszej opiekunce roku Matyldzie Paszczenko, że mogłem pracować od pierwszego roku. To był udział w kilku filmach i serialach. Pojawiałem się w „Miało Cię nie być” Kuby Michalczuka i „Miłość jak miód” Macieja Migasa. Wystąpiłem w serialu kryminalnym „Krucjata II. Znak bliźniąt”, w serialu „Camera Cafe. Nowe parzenie”. Gram też w spektaklu „Kto jest szalony - ja czy świat?” w Teatrze Nowym w Łodzi, a w październiku czeka mnie premiera filmu, w którym zagrałem rok temu. To „LARP. Miłość, trolle, i inne questy” w reżyserii Kordiana Kądzieli, czyli reżysera serialu „1670”. To takie cegiełki, które budują doświadczenie. Ale wchodzi się też w inny tryb pracy i wykorzystuje to, co akurat było w szkole. Daje to okazję sprawdzenia, co działa - opowiada Maciek.
Magda przyjechała na studia do Łodzi z Dąbrowy Górniczej.
- Jak większość z nas próbowałam się dostać do kilku szkół, ale intuicyjnie chciałam być w Łodzi. Aura egzaminów wstępnych była bardzo fajna, ten kampus, klimat nieporównywalny z innymi szkołami - wylicza.
Maciek urodził się w Łodzi, ale gdy miał dwa lata jego rodzice przeprowadzili się do Warszawy.
- I cieszę się, że wróciłem. Polubiłem Łódź, dobrze się tutaj czuję, a poza tym wyjazd do innego miasta jest ważny w rozwoju. Zdawałem do Krakowa, Warszawy i Łodzi. Najmniej chciałem się znaleźć tutaj, ale cała rodzina mówiła, że tu trafię. I kiedy się to wydarzyło, już po kilku dniach wiedziałem, że to jest super - opowiada Maciek.
Co znaleźli w łódzkiej szkole?
- Oprócz warsztatu, czy inspirujących nauczycieli, szkoła dała mi pewność siebie. Długo się zmagałam z jej brakiem i przez pierwszy okres dużo mi to odbierało. Solidnego kopniaka do przodu dostałam na drugim roku od pani Agnieszka Greinert. Powiedziała, że pewność siebie to jedyna rzecz, której mi brakuje. Długo tego nie rozumiałam - mówi Magda.
- Ja w ogóle mam problem z opowiadaniem o szkole. Nieważne, jak bardzo chce się komuś o niej opowiedzieć, nie da się tego zrobić. Tak intensywne było nasze życie. Ja to wszystko ze sobą zabiorę - mówi Maciej. - Na początku bałem się ludzi, których spotkam na studiach, co wynikało z braku pojęcia o tym, jak wygląda szkoła teatralna. Okazało się, że trafiliśmy na super grupę, najfajniejszą klasę, jaką miałem w życiu i wszystko co związane z tymi ludźmi było wspaniałe. Oczywiście także spotkanie ze świetnymi wykładowczyniami i wykładowcami.
- Nie ocenialiśmy się nawzajem, nie konkurowaliśmy, tylko wspieraliśmy się i to mocno. Nie było zawiści, zazdrości. Mieliśmy szczęście, że trafiliśmy na taki rok - dodaje Magda.
Oboje zapamiętają także kilka spektakli egzaminacyjnych.
- Na trzecim roku przygotowaliśmy pod opieką profesora Michała Staszczaka spektakl „Żywot i śmierć pana Hersha Libkina z Sacramento w stanie Kalifornia”. Miałem przyjemność grać głównego bohatera. To był skok na głęboką wodę, bo było bardzo dużo materiału i musiałem szybko wchodzić w różne rzeczy. Dla mnie ten tekst jest niesamowity, ważny – opowiada Maciek.
- Ja dobrze wspominam Maszę z „Trzech Sióstr” na trzecim roku. Solidna klasyka. Robiliśmy ten egzamin z Małgorzatą Bogajewską. Dała dużo wolności, więc mogłam się pierwszy raz zetknąć z samodzielną pracą aktorską, z tym, jak dużo ode mnie zależy. Zapamiętam też egzamin na pierwszym roku. Grałam Muffy w spektaklu „Ameryka część 2” Biljany Srbljanović według Franza Kafki, który reżyserował Marek Nędza. To była fajna rola, wystrzelona postać. Dodała mi swobody. Fajna przygoda - mówi Magda.
Jakie są plany młodych, ale już dostrzeżonych aktorów?
- Marzę, żeby po prostu dużo pracować i najlepiej w różnorodnych projektach: w teatrze, w filmie, żeby to się rozwijało symultanicznie. Jednak na ten moment chyba bardziej ciągnie mnie do teatru. Rozglądam się, aplikuję, chcę żeby to była moja inicjatywa. Zaczynam też pracę nad spektaklem „Turyści” w Teatrze Nowym w reżyserii Konrada Imieli, będzie to spektakl muzyczny. Cieszę się, że po dyplomach mogę od razu wskoczyć w fajny projekt na znanej scenie – mówi Magda.
- Intensywność i częstotliwość pracy strasznie wpływa na pewność siebie w aktorstwie, dlatego fajnie byłoby utrzymać dobrą intensywność - dodaje Maciek.
aa/fot. tg
Galeria
https://www.lodzkie.pl/strona-glowna/aktualnosci/o-nich-na-pewno-wkrotce-uslyszymy#sigProId009ad6a519