Łódzcy globtroterzy w Łowiczu!

piątek, 20 sierpnia 2021

O tym, że Łowicz folklorem stoi wiedzą wszyscy. Barwne stroje wraz z rękodziełem kojarzą nawet ci, którzy do Łowicza jeszcze nie zdążyli przyjechać. I właśnie tę bogatą historię krainy Księżaków, pełną kolorów, poznała grupa globtroterów podczas wycieczki w ramach Budżetu Obywatelskiego Województwa Łódzkiego „ŁÓDZKIE NA PLUS”. Etnograficzną podróż rozpoczęli od Muzeum Ludowego Rodziny Brzozowskich w Sromowie, założonego z inicjatywy ludowego artysty Juliana Brzozowskiego. Twórca zgromadził w nim ponad 400 ruchomych rzeźb ludowych, poruszanych specjalnym mechanizmem. Figurki wykonane przez pomysłodawcę i członków rodziny, przedstawiają sceny z życia wsi łowickiej. Podziwiać można m.in.: szopkę Bożego Narodzenia, procesję Bożego Ciała, poczet polskiej husarii czy wesele łowickie. Każda z tych scen zawiera ogromną ilość figur, są tu m.in. polscy sportowcy, którzy stanowią część sceny „Cztery Pory Roku”: Kamil Stoch oddaje swój mistrzowski skok, tuż za nim po skoczni mknie Adam Małysz, a obok nich machają zwiedzającym Justyna Kowalczyk i Zbigniew Bródka.

Rozwijając etnograficzny wątek, globtroterzy udali się do Skansenu w Maurzycach – idealnego miejsca dla wszystkich, którzy cenią sobie sielskie klimaty i lubią odpoczywać na łonie natury. Można tu odetchnąć od gwaru miasta, a także na moment cofnąć się do czasów swoich przodków. Ten wyjątkowy, historyczny model w skali 1: 1, przedstawia nie tylko architekturę, ale także kulturę, pracę, zwyczaje, wierzenia i codzienne życie lokalnej ludności. To, co rzuciło się od razu w oczy każdemu ze zwiedzających, to charakterystyczne jaskrawoniebieskie chaty. Niektóre z nich są ozdobione dodatkowo białymi wzorami. Wycieczkowicze mogli zajrzeć do budynków mieszkalnych, ale także do kuźni, kilku obór czy stodół. Chaty i pomieszczenia gospodarcze zostały odtworzone z ogromną dbałością o detale. Wszystko wygląda tak, jakby gospodarze jeszcze przed chwilą tu mieszkali i pracowali. To samo zresztą tyczy się całej przestrzeni skansenu.

Na spotkanie z folklorem globtroterów zaprosiło również Muzeum w Łowiczu. Na wysokości trzech pięter przygotowano dla odwiedzających „prawdziwą ucztę dla oka” i moc atrakcji: cztery wystawy stałe oraz mini skansen przylegający do muzealnych murów. Wystawę dzieł sztuki barokowej urządzono na parterze, we wnętrzu dawnej kaplicy pw. św. Karola Boromeusza patrona misjonarzy. Pierwsza sala wprowadza do łowickiego świata. Im wyżej tym barwniej i ciekawiej. W salach działu historycznego, związanego z dziejami regionu, zgromadzono zabytki archeologiczne pochodzące z podłowickich wykopalisk, elementy uzbrojenia, umundurowania, militaria, kolekcje pieczęci, sztandarów, numizmatów, grafik, obrazów. Lista przedmiotów nie ma końca. Zadbano nawet o aranżację wnętrz mieszkalnych z XIX i XX wieku. W rozbudowanym dziale etnograficznym pięć sal poświęcono technice powstawania tkanin i tematyce ubioru. Muzeum ma w swoich zbiorach łącznie dwieście kompletów ubrań damskich i męskich oraz kilkaset dodatków. Przemierzając kolejne sale, wszyscy podziwiali ludową twórczość. Były tam przydrożne kapliczki z wizerunkami świętych, rzeźby, obrazy o tematyce religijnej, ceramika, a także bogata kolekcją wycinanek, którymi przystrajano wiejskie chałupy. Niebywałą ciekawostką jest, że wycinanki wykonywano nożycami do strzyżenia owiec.

Na koniec odbył się niedługi spacer po mieście i obowiązkowy zakup pamiątek. A na koniec taka refleksja - tradycje ludowe ponownie stają się żywe. Wracają do łask zwłaszcza wśród młodych, którzy jeszcze kilka lat temu wstydzili się pokazywać w „niemodnych” łowickich pasiakach.  Kultura ludowa wychodzi z muzeów i cepelii, przypomina kim jesteśmy oraz skąd przyszliśmy.