Przejdź do treści Przejdź do menu głównego Przejdź do wyszukiwarki

Lekkoatletyka. Maksymilian Szwed: „Liczę, że wszystko skończy się złotem”

sobota, 19 lipca 2025

Kolejny krok w drodze po upragniony medal mistrzostw Europy U-23 w biegu na 400 metrów wykonał łodzianin Maksymilian Szwed. Zawodnik AZS Łódź w swoim biegu półfinałowym do ostatnich metrów odpierał ataki Hiszpana Davida Garcíi. Ostatecznie podopieczny Krzysztofa Węglarskiego wygrał i uzyskał czas 45.39.
– Ciężko było mi kontrolować bieg z siódmego toru, ale najważniejsze, że udało mi się utrzymać pierwsze miejsce. Zapas jest i mam nadzieję pokazać to w finale. Plan na finał? Liczę, że będę miał przed sobą jakiegoś szybkiego zawodnika i wszystko skończy się złotem i czasem poniżej 45 sekund – powiedział Maksymilian Szwed.
Wydarzeniem był pierwszy medal dla reprezentacji Polski. To za sprawą świetnej postawy Alicji Sielskiej, która z czasem 12.91 w znakomitym stylu wygrała finałowy bieg na 100 metrów przez płotki. – Mój sportowy apetyt został zaspokojony – przyznała po finale płotkarka z Krakowa.
Do Norwegii Sielska, podopieczna Macieja Gizy, leciała jako wiceliderka europejskich tabel. Miała jednak też negatywny bagaż doświadczeń. Przed dwoma tygodniami błąd w drugiej części dystansu wykluczył ją z walki o medal podczas mistrzostw Polski U23 w Krakowie. Jak sama przyznawała, ta sytuacja sprawiła, że w Norwegii była miej pewna siebie. Wczorajsze starty w Bergen zaczęła od imponującej postawy w biegu półfinałowym. Pobiegła w nim pewnie, wygrywając swoją serię z wartościowym czasem 12.95, który mógłby być lepszy, gdyby nie fakt, iż Polka zwolniła nieco na finiszu. W wieczornym finale nasza zawodniczka nie dała rywalkom szans. Wygrała pewnie, z czasem 12.91 – jako jedyna z finalistek uzyskała wynik poniżej 13 sekund.
– Przyjechałam tutaj po złoty medal i mam go. W końcu mogę odetchnąć. To najlepszy prezent urodzinowy, najlepsza nagroda po tym, co stało się w Krakowie. Ten bieg potwierdził mi, że stać mnie na wiele. Mam jeszcze rezerwy. Natomiast na ten moment to mój apetyt jest zaspokojony. Przyjechałam z drugim czasem, wyjadę ze złotem - powiedziała Sielska, za której plecami na czwartym miejscu finiszowała druga z Polek Natalia Szczęsna.
Złoto Sielskiej jest trzecim w historii triumfem polskiej płotkarki w mistrzostwach Europy U23. Poprzednio po najcenniejszy krążek w tej kategorii wiekowej sięgały w 2021 roku w Tallinnie Pia Skrzyszowska oraz w 1999 w Göteborgu Agnieszka Karaczun.
Siódme miejsce w finale sprinterek na 100 metrów zajęła Aleksandra Piotrowska. Zawodniczka gdańskiego klubu AZS-AWFiS uzyskała czas 11.61. Dość niespodziewanie złoty medal zdobyła Czeska Karolína Maňasová (11.30), która pokonała stawiane w roli faworytek szybkobiegaczki brytyjskie.
Pierwszym finałem piątkowego popołudnia była w Bergen walka o medale wśród dyskoboli. Na starcie zobaczyliśmy dwu reprezentantów Polski – Damiana Rodziaka i Wojciecha Lewkowicza. Będący liderem polskich tabel Rodziak, w tym sezonie rzucił już ponad 60 metrów, w trzeciej kolejce posłał dysk na 58.59. To ostatecznie pozwoliło mu zająć szóste miejsce. Na dwunastej pozycji zmagania zakończył Lewkowicz. Podobnie jak we wczorajszym finale kulomiotek wszystkie miejsca na podium zajęli reprezentanci Niemiec.
Do finału rywalizacji na dystansie 400 metrów przez płotki, po bardzo ambitnym biegu, awansowała Paulina Kubis. Wrocławianka uzyskała czas 55.88 i poprawiając rekord życiowy, przesunęła się też na dziesiąte miejsce w polskich tabelach historycznych. Awansu nie wywalczyła Wiktoria Oko, ale w Bergen poprawiła rekord życiowy czasem 56.76.
Na półfinale przygodę z biegiem na 110 metrów przez płotki podczas mistrzostw Europy do lat 23 zakończył dziś Szymon Basaj. Także na tym etapie indywidualne starty zakończyły w Bergen reprezentantki Polski na 400 metrów – Dominika Duraj szósta w półfinale z czasem 53.53, a Klaudia Osipiuk piąta z rekordem życiowym 53.31.
Kwalifikację do finałowego konkursu skoku wzwyż uzyskał Mikołaj Szczęsny – zawodnik bydgoskiego Zawiszy zapewnił sobie awans, pokonując w trzecim podejściu poprzeczkę zawieszoną na wysokości 2.16.
Jako pierwsze do rywalizacji tyczkarki. Jedyną z trójki naszych zawodniczek w tej konkurencji, która awansowała do finału Zofia Gaborska. Reprezentantka Polski na niedawne drużynowe mistrzostwa Europy skoczyła w Bergen 4.15. Eliminacje przerwano po pokonaniu tej wysokości przez dwanaście zawodniczek, organizatorzy wskaźnik kwalifikacyjny ustalili na poziomie… 4.35.
Pewnie do półfinałowego biegu na 200 metrów awansował Igor Bogaczyński. Polak w wygrał swoją serię eliminacyjną, a na mecie zmierzono mu czas 20.71 – trzeci w karierze. Na tym samym dystansie do kolejnej rundy zmagań awansowała Magdalena Niemczyk. Mimo niesprzyjających warunków wietrznych Polka wygrała bieg z czasem 23.48 i pewnie wywalczyła prawo startu w jutrzejszym półfinale.
Z radością z awansu do finału biegu na 3000 metrów z przeszkodami Martyna Krawczyńska musiała w napięciu czekać do zakończenia drugiej serii eliminacyjnej. Polka, startująca w pierwszym biegu, finiszowała dziewiąta z czasem 10:03.82. W obliczu faktu, iż kolejna seria była zdecydowanie wolniejsza, Polka awansowała do finału z czasem.
Na bardzo wysokim poziomie stały biegi pierwszej rundy rywalizacji na 800 metrów. Zwycięzca pierwszej serii Włoch Francesco Pernici czasem 1:44.06 poprawił rekord mistrzostw Europy U23. Mimo bardzo dobrego biegu i uzyskania drugiego czasu w karierze – 1:45.05 – z dalszej rywalizacji odpadł Kacper Lewalski. Podobny los spotkał Bartosza Kitlińskiego, który także nie pobiegnie w finale.

fot. Tomasz Kasjaniuk PZLA