Przejdź do treści Przejdź do menu głównego Przejdź do wyszukiwarki

Gol łodzianina w meczu przeciwko Widzewowi

sobota, 24 maja 2025

Piłka nożna. W ostatnim meczu sezonu Widzew Łódź uległ Rakowowi Częstochowa 1:2. Karnego obronił Rafał Gikiewicz.

To było ważne spotkanie przede wszystkim dla Rakowa, który miał jeszcze szansę na wywalczenie mistrzostwa Polski. Widzew miał już zapewnione utrzymanie, grał o godne pożegnanie z tym sezonem. Raków wygrał, ale to Lech Poznań zdobył tytuł.

Na spotkania oglądaliśmy wyrównany mecz. Niewiele się działo pod bramkami obu drużyn.

W 17. minucie Fran Alvarez, łódzki pomocnik  zagrał piłkę tempo w pole karne Rakowa. Popędził do niej Kamil Cybulski, ale zderzył się z Kacprem Trelowskim, bramkarzem Medalików. Sytuację analizował VAR, ale nie dopatrzył się przewinienia częstochowianina.

Dziesięć minut później byliśmy świadkami pierwszej groźnej sytuacji dla Rakowa. Znajdujący się z piłką w polu karnym Ivi Lopez, efektownym rogalem próbował pokonać Rafał Gikiewicza, ale bramkarz łodzian odbił piłkę. Zakotłowało się w polu karnym, bowiem dwukrotnie próbowali dobijać gospodarze. Ostatecznie po uderzeniu Petera Baratha znalazła się ona w siatce, ale VAR anulował trafienie, dopatrując się zagrania ręką w polu karnym przez Jonatana Brunesa.

Przez prawie całą pierwszą połowę Widzew dobrze prezentował się w defensywie, uniemożliwiając strzały z czystych pozycji. Jednak w doliczonym czasie w walce o piłkę Julian Shehu faulował Brunesa w polu karnym.  Sędzia Tomasz Kwiatkowski wskazał na „wapno”, a sprawiedliwość wymierzył sam poszkodowany i Widzew dostał gola do szatni.

Na początku drugiej połowie fatalny błąd popełni Peter Therklidsen, który stracił piłkę przed własnym polem karnym Futbolówka trafiła do łodzianina, Patryka Makucha, napastnika Rakowa, a ten podwyższył na 2:0.

Widzew nie był w stanie stworzyć sobie klarownych sytuacji, a Raków miał mecz pod kontrolą. W 62. minucie po kontrze był bliski kolejnego gola, ale Borath mając przed sobą Gikiewicza trafił w poprzeczkę, co prawda próbował dobijać Diaz, ale strzał obronił łódzki bramkarz.

Do dużych kontrowersji doszło cztery minuty później, gdy w starciu po starciu Marcela Krajewskiego z Amorimem, sędzia podyktował drugiego w tym spotkaniu karnego. Jednak strzał Makucha z jedenastu metrów obronił Gikiewicz.

Kwadrans przed końcem z boiska za drugą czerwoną kartkę wyleciał Fran Tudor i Raków musiał kończyć mecz w osłabieniu. Dodało to wiatru w żagle łodzianom. W 82. minucie dośrodkowanie Samuela Kozlovskiego na długi słupek wykorzystał Marcel Krajewski i Widzew zdobył kontaktowego gola. Więcej jednak trafień nie padło.

Raków Częstochowa – Widzew Łódź 2:1 (1:0) 1:0 J. Brunes (45), 2:0 P. Makuch (62) 2:1 M. Krajewski (82)

Widzew: Gikiewicz – Krajewski, Kwiatkowski (46, Kozlovsky), Ibiza, Therklidsen – Czyż, Shehu (69 Nunes), Hanousek (85, Madej)– Alvarez, Tupta (69, Sobol), Cybulski (45, Sypek).