Dramat w doliczonym czasie gry
niedziela, 27 lipca 2025- Choć Widzew do 90. minuty gry prowadził z Jagiellonią w Białymstoku, zszedł z boiska pokonany.
Mecz z trzecią drużyną ubiegłego sezonu nie był dla Widzewa już takim spacerkiem, jak sparingowy pojedynek. Przypomnijmy, że w okresie przygotowawczym łodzianie odprawili Jagiellonię z bagażem siedmiu bramek. Tym razem to białostoczanie otworzyli wynik meczu prowadząc już po trzech minutach 1:0. Potem na boisku było dużo walki, często dość ostrej. Goście wyszli z tych przepychanek zwycięsko, bo wyrównali w 25 minucie, a strzelcem gola był Sebastian Bergier.
Ten sam piłkarz wykończył ładną akcję gości po kwadransie drugiej części meczu. Jagiellonia nie miała pomysłu na zdobycie gola wyrównującego i wydawało się, że dobrze grający w końcówce Widzew dowiezie zwycięstwo do końca.
Dramat rozegrał się w doliczonym czasie gry. Najpierw po koronkowej akcji Rafała Gikiewicza pokonał Jesus Imaz, a chwilę później błąd bramkarza i obrony wykorzystał Afimico Pululu i widzewiacy zeszli z boiska pokonani.
jg/fot. ldz24.pl
Jagiellonia - Widzew 3:2 (1:1)
Gole dla Jagiellonii: Drachal (3.), Imaz (90+2.), Pululu (90+4.); dla Widzewa: Bergier 2 (25. i 60).
Widzew: Gikewicz – Krajewski Ż, Visus, Żyro, Kozlovsky – Akere (Cybulski 75.), Alvarez (Hanousek 75.), Selahi (Czyż 65.), Shehu Ż (Pawłowski 83.), Fornalczyk Ż (Baena 65.) – Bergier.