Po co nam to wszystko?

Rozpoczynając kolejny etap procesu, możemy przez chwilkę poczuć się jak osoba stojąca przed wypełnioną po brzegi szafą twierdzącą, że nie ma co na siebie włożyć. My też mamy mnóstwo papierów: wywiady, relacje, sugestie, być może jakąś dokumentację fotograficzną lub filmową. Czasami, jeżeli dysponujemy większym budżetem, mamy także analizy i wyniki dedykowanych badań socjologicznych. Być może nawet udało nam się zajrzeć przez ramię konkurencji.
Zbieramy cały zespół, rozkładamy materiały i sami nie wiemy co z nimi począć. Z jednej strony natłok informacji może powodować poczucie chaosu, z drugiej zaś, co rzadsze, przekonanie, że wiemy już wszystko i możemy przystąpić do realizacji projektu. Pycha i pośpiech i tu nie są zbyt dobrymi doradcami. A kolejny etap – etap definiowania problemu ma nam pomóc okiełznać chaos, jaki pozostał po wyprawie w głąb potrzeb naszych użytkowników. Czytaj dalej http://dt.lodzkie.pl/po-co-nam-wszystko